Konserwanty, filtry UV, zapachy i inne substancje są na celowniku niedawnego aktu wprowadzonego do Kongresu USA, który proponuje zakaz stosowania wielu kontrowersyjnych składników w produktach do pielęgnacji ciała. Lista zakazanych substancji w kosmetykach może objąć m.in. parabeny i Triclosan.
Ustawa o ” bezpiecznych kosmetykach i produktach do higieny osobistej z 2018 r. ” (HR 6903) zmieniłaby zasady gry. Ustawa obejmuje takie problemy, jak bezpieczeństwo składników, opłaty rejestracyjne, przepisy dotyczące etykietowania i inne.
Jeśli dokument zostanie przyjęty, akt początkowo zabraniać ma korzystania z następujących substancji:
- Benzofenony (Benzophenone, Benzophenone-1, Benzophenone-3 aka Oxybenzone);
- Octinoxate;
- Butylated Hydroxyanisole i Butylated Hydroxyoluen;
- Barwniki smoły węglowej (p-Phenylenediamine);
- Cocamide Diethanolamine;
- Dibutiowany ftalan- Dibutyalated Phthalate (Phthalates DBP), Bis(2-ethylhexyl) Phthalate (DEHP);
- Toluen;
- Styrene, Styrene acrylates;
- Formaldehydy (Methylene glycol/methanediol/formaldehyde) i konserwanty uwalniające formaldehyd (DMDM Hydantoin, Diazolidinyl urea, Imidazolidinyl urea, Methenamine, Quaternium-15 i Sodium hydroxymethylglycinate);
- Triclosan;
- Ołów octanowy lub inne związki ołowiu;
- Parabeny (Isopropylparaben, Isobutylparaben, Phenylparaben, Benzylparaben, Bentylparaben, Propylparaben i Butylparaben).
Wymienione składniki mogą zostać przywrócone do stosowania, jeśli zostaną później uznane za “bezpieczne” zgodnie z definicjami aktu. Producenci będą mieli rok na przeformułowanie swoich produktów, aby wyeliminować lub zmodyfikować użycie zabronionych składników.
Sporządzona zostanie dodatkowa lista zakazanych substancji obejmująca co najmniej 300 składników, które należy poddać ocenie, do których dodawanych będzie 100 dalszych składników “aż do momentu dodania wszystkich składników, które są używane do formułowania lub wytwarzania kosmetyków”.
Wprowadzona przez Rep. Jana Schakowskiego ustawama również doprowadzić do zmian w etykietowaniu kosmetyków i produktów do pielęgnacji ciała. Nanomateriały i zanieczyszczenia (niezamierzone substancje) też powinny znaleźć się na etykietach, a sprzedawcy internetowi będą mieli otrzymywać listy składników kosmetyków i je publikować / przekazywać konsumentom.
Wprowadzenie takich regulacji w Stanach Zjednoczonych na pewno odbiłoby się pozytywnie także na naszym rynku. Większość korporacji produkujących kosmetyki konwencjonalne pochodzi z USA i myślę, że takie prawo wpłynęłoby pozytywnie na zmiany globalne.
Aby przeczytać dokument w całości, wejdź na stronę www.congress.gov .